Dywagując na temat przyszłości systemu rzeczywistej opieki zdrowotnej, powołajmy się na znanego z bystrości umysłu i trzeźwości spojrzenia Marka Twaina. W swoim życiu Twain wyrobił sobie sceptyczny pogląd zarówno na konwencjonalną, jak i na alternatywną medycynę, być może z powodu swojej chorowitości w dzieciństwie. Matka przeprowadzała rozmaite eksperymenty z różnymi specyfikami, uzdrawianiem za pomocą wiary i innych modnych wówczas metod leczenia. Twain pisał: „Doskonale pamiętam, kiedy po raz pierwszy mówiło się o kuracji za pomocą zimnej wody. Moja matka codziennie stawiała mnie nagiego na podwórku, po czym wylewała na mnie wiadra zimnej wody, zastanawiając się, jaki będzie efekt. Jeżeli chodzi o mnie, to zupełnie nie byłem go ciekawy”. Twain był zdecydowanie przeciwny, o czym z pasją mówił, istniejącemu trendowi ujednolicania medycyny „na siłę” i zawsze stawał w obronie prawa do medycznej wolności wyboru. Podobnie jak Twain, wszyscy powinniśmy dążyć do tego, by zarówno konwencjonalne, jak i alternatywne metody leczenia poddawano jednakowo wysokim standardom badań oraz skrupulatnej ocenie skuteczności, racjonalności stosowania i humanitarności.