Usuwanie zmarszczek dawno przestało być ewenementem dziedziny życia ściśle prywatnego. Wyraża się to zarówno w powszechnym kulcie dobrego wyglądu, jak również w zakresie estetyki życia. Dobry wygląd, mawiają, to podstawa, niestety podstawą jest też starzenie się organizmu, naznaczone ubytkiem kwasu hialuronowego, który decyduje obok kolagenu o dobrym wyglądzie skóry. Aby do tego nie dopuścić często sięgamy po specjalne diety odmładzające, a wszystko by zadziałać jakoś na oznaki starzenia. Niekiedy jednak proces posuwa się szybko i daleko, czyniąc interwencje chirurgiczną swoistym niezbędnikiem i znakiem czasu w życiu osób decydujących się na taki zabieg. Owszem, nie ma w tym przesadą, są jednak chwile wahania, to w końcu operacja chirurgiczna. Najpierw zatem stosujemy rozmaite maseczki, o których napisano książki. Bez względu na to, czy jest to placebo, czy nie, stosujemy kremy, najrozmaitsze sera i wiele różnych innych specyfików, łącznie z kąpielami solankowymi. Aż wreszcie skalpel przełamuje impas.